Kim jest operator

Tak więc, pokrótce: Witam tych którzy jakimś cudem zdecydowali się na wejście tutaj. Publikowane będą tutaj przeróżne treści z najróżniejszych zakresów otaczającego nas świata, opisywane pod kątem widzenia młodego człowieka o wielkich ambicjach i jeszcze większym lenistwie.

sobota, 21 kwietnia 2012

Poziom świadomości społeczeństwa - polityka i energetyka

Jak zaznaczyłem w poprzednim wpisie, rozszerzając moje myśli postaram się opisać ów problem w sposób dużo bardziej merytoryczny, skupiając się na tym skąd ten problem powstał, jak i możliwych metodach jego rozwiązania. Bo każdy problem, nawet najmniejszy istnieje po to, aby go rozwiązać. Naczelna zasada ''lepiej zapobiegać niż leczyć'', ma zastosowanie nie tylko w medycynie. Doskonale sprawdza się także w socjologii. I byłoby pięknie, gdyby można było tą zasadę do obecnego społeczeństwa polskiego zastosować. I jest tak, ale nie do końca. Niestety.
Jak większość zauważa, społeczeństwo polskie jest tak mocno podzielone, że gdyby nie prawo i służby porządkowe, to prawdopodobnie doszłoby do wojny domowej. I nie ma tutaj nic z przesady. Zmiany przytłaczają część społeczeństwa. Zmiany - wg nich - na gorsze. Ja osobiście nie wiem co jest złego w racjonalizacji społeczeństwa, kontrolowanej liberalizacji gospodarki i ogólnym rozwoju polskiego państwa. Co dziwne, część tych ''nie godzących się z obecnym systemem'', jednocześnie tęskni za poprzednim, z którym nierzadko walczyli. Czyż to nie jest dziwne? Nie raz spotykam się z wypowiedziami zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, którzy jawnie tęsknią za gospodarką centralnie planowaną, nie godząc się na prywatyzację gospodarki. ''PO wyprzedaje polski majątek! Przez nich Polska już nic nie ma!''. To łagodny przykład tęsknoty za komunizmem, w którym przecież wszystko było ''w Polskich rękach''. W Polskich, państwowych rękach. Dlatego ja nie rozumiem, jak można jednocześnie z czymś walczyć a po jakimś czasie za tym tęsknić. Ci ludzie także nie potrafią zrozumieć, że obecnie istnieje takie coś jak wolny rynek i rząd - czyt. państwo - ma niewielkie możliwości wpływania na ceny. Większość kreuje rynek. Dlaczego więc większość zwala winę na rząd a nie na kapitalizm? I tu wracamy do mojej pierwszej wypowiedzi. Braku elementarnej wiedzy równolegle z wbijaniem swojego nosa w sprawy o których nie ma się pojęcia. Jednocześnie następuje zamknięcie na jakiekolwiek logiczne kontrargumenty i fanatyczna postawa niczym muzułmańskich religijnych fundamentalistów. Zresztą nie tylko muzułmańskich, w Polsce istnieje bardzo silny katolicko-narodowo-konserwatywny fundamentalizm, który na szczęście dla wszystkich zanika wraz z wymieraniem starszej części społeczeństwa. Tak, wiem. Mocne słowa. Ale czy ktoś ma jakieś wątpliwości, widząc chociażby ostatnie wydarzenia II Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej?. Ku mojej i wielu uldze - jak już zaznaczałem - te postawy odchodzą w niebyt i wydaje się, że droga do trwałego postępu społeczeństwa polskiego staje otworem. Tak się przynajmniej wydaje, bo na horyzoncie pojawia się kolejne zagrożenie, które przedstawię w kolejnym poście.
Podsumowując kwestie polityczne - tutaj nie trzeba podejmować żadnych stanowczych działań w kwestii rozwiązania irracjonalizmu odchodzącego już pokolenia. Po raz - i tak żadne środki nie będą w stanie ich przekonać, a dwa, problem się rozwiąże sam w sposób naturalny. Trzeba się skupić na racjonalnej edukacji obecnie młodego pokolenia tak, aby było ono mocnym motorem przyszłego postępu.
Zatem przejdźmy do drugiego członu mojej wypowiedzi - obecnej energetyce w Polsce. Temat ten niejako łączy się z poprzednią częścią posta, gdyż przejawia jawną ksenofobię społeczeństwa polskiego, a konkretnie fobię przed tym, co nieznane. A ksenofobia jest właśnie częścią zaściankowości, czyli czymś co spowalnia postęp. Stanowczy sprzeciw przeciwko budowie w Polsce elektrowni jądrowej jest właśnie tego efektem. O ile poprzedniego problemu nie da się rozwiązać, to tutaj mamy cały czas z sytuacją otwartą. Bo poglądy ''antynuklearne'' nie należą do określonego pokolenia, są ''rozłożone''. A elektrownia atomowa jest nam, obywatelom Polski, niebywale potrzebna. Jesteśmy daleko w tyle za Europą jeżeli chodzi o energetykę. Zasilają nas w ogromnej większości mało wydajne elektrownie cieplne, które w dodatku wydzielają spore ilości zanieczyszczeń do atmosfery. Rozwiązaniem mogłaby być tzw. ''naturalna energia'', czyli energia pochodząca z elektrowni wiatrowych, słonecznych, geotermalnych, wodnych itp. Problem w tym, że dwie z nich (wiatrowe i słoneczne) są zależne od warunków pogodowych, które jak wiemy są bardzo zmienne. Elektrownie wodne nie mogą być budowane wszędzie, bo ich budowa znacząca wpływa na środowisko wokół. Dodatkowo, w rzece będącej ''zasilaczem'' muszą istnieć odpowiednie warunki, dotyczące przede wszystkim ilości przepływanej wody w danym odstępie czasowym. Wszystko to bardzo ogranicza zastosowanie elektrowni wodnych. Zaś elektrownie geotermalne byłyby w Polsce bardzo trudne do zbudowania, nie tyle ze względu na samą budowę, co znalezienie odpowiedniego źródła energii. Polska nie leży na terenie aktywnym sejsmicznie, zatem i Ziemia pod nami jest spokojna, co w tym przypadku daje nikłą możliwość energetyczną.
Widząc to wszystko, ja osobiście po prostu nie widzę innej alternatywy niż budowa elektrowni atomowej. Ba, najlepiej aby wybudowano dwie. Na zapas, w końcu gospodarka się rozwija, to i zapotrzebowanie na energię będzie rosnąć. A budowa elektrowni atomowych - dzięki zastosowaniu DUŻO wydajniejszego paliwa i braku emisji CO2 do atmosfery - zapewni dużo niższe koszty wytworzenia tej energii, a zatem i spowoduje spadek cen elektryczności na rynku, co niewątpliwie wpłynie pozytywnie na dynamikę rozwoju polskiej gospodarki, jak i poziomu życia pojedynczego obywatela. Jednakże - chciałbym podkreślić - że nie jestem przeciwnikiem inwestycji w elektrownie wiatrowe, słoneczne etc. Zastosowanie ich jest jednym z symboli postępu, ale one same nie będą w stanie zaspokoić zapotrzebowania energetycznego, o czym właśnie przekonują się Niemcy. Ich rola w mojej ocenia polegałaby na dopełnianiu elektrowni atomowych, zapewniając dostawy prądu do pojedynczych gospodarstw, podczas gdy atom dźwigałby na swoich barkach ciężar dynamicznie rozwijającej się Polski.
Szukając oszczędności jednocześnie starając się zapewnić lepsze jutro dla naszych dzieci, wnuków jak i być może samym sobie, budowa elektrowni atomowej w Polsce jest ''konieczną koniecznością'', która w dodatku posiada o wiele, WIELE więcej zalet i korzyści niż wad. Wszystko, co trzeba robić, to tak uświadomić społeczeństwo, aby zaufało nauce. Nauce jako lokomotywie współczesnego świata. Nauce, dzięki której żyjemy coraz lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz